Ravenmania: Muzyczny listopad cz. 3 - TACO HEMINGWAY [PL ONLY]

29 lis 2016

Muzyczny listopad cz. 3 - TACO HEMINGWAY [PL ONLY]

Quick note for my foreign followers - this is the last post in my three-part series about concerts which I've taken part in during November and it's gonna be only in polish. But if you're intrested in this topic I strongly recommend you to read part two HERE.

Taco

Mamy już końcówkę listopada, jesień powoli ustępuje miejsca zimie, zatem seria wpisów na blogu poświęcona artystom których twórczość cenię również się kończy. Jak już zapewne widzicie po tytule, dziś podzielę się z Wami moimi wrażeniami z koncertu nieco innego aniżeli dwa pozostałe. Innego pod względem gatunku muzycznego jakiego to zwykłam słuchać, jednakże równie niesamowitego i niezapomnianego: występu Taco Hemingwaya w Narodowym Centrum Polskiej Piosenki w Opolu.


Narodowe Centrum Polskiej Piosenki

NASTĘPNA STACJA W DRODZE DO HOTELU MARMUR


Płyta Marmur Taco Hemingway
Myślę, że premiera najnowszego, debiutanckiego albumu Taco (wcześniejsze działa były epkami) to jedna z najważniejszych publikacji w polskim środowisku raperów... i nie tylko, na co sama jestem żywym przykładem. Oryginalność, pełne ukrytej treści teksty oraz maniera z jaką śpiewa Filip Szcześniak, przyciąga nawet zagorzałych przeciwników takiej muzyki i mam nadzieję, iż tym stwierdzeniem nie naraziłam się żadnemu specjaliście. Zresztą w wywiadzie dla Programu Trzeciego Polskiego Radia sam Taco przyznał, że każdy artysta ma "chrapkę" na fanów o odmiennych upodobaniach gatunkowych. 
"Marmur" został wydany 2 listopada, a więc dzień przed pierwszym zaplanowanym koncertem promującym płytę. Nie przeszkodziło to jednak w osłuchaniu się z materiałem oraz dostrzeżeniem, że utwory te nieco różnią się od wcześniejszych produkcji. Płyta skupia się na przedstawieniu słuchaczom historii bohatera zameldowanego, wbrew swej woli, w tajemniczym hotelu Marmur. Koncept ten sprawia, że całość jest czymś w rodzaju słuchowiska, które w pełni zrozumieć można wraz z wypowiedzeniem przez rapera końcowych wersów w ostatniej piosence.


Ciekawym, jeżeli nie najciekawszym ze wszystkich kawałków, jest "Żywot", który polecam dokładnie przesłuchać, gdyż jest to swego rodzaju spowiedź ze wszystkich wzlotów i upadków rapera w ciągu całego życia. Myślę, że skłoni Was on do refleksji, a z pewnością zaspokoi fanów, którzy zadawali sobie pytania dotyczące przeszłości Filipa.

Taco Hemingway

Sam koncert odbył się w sali kameralnej NCPP, podobnie jak występ Organka, (serdecznie zachęcam do lektury!) jednakże cała oprawa sprzętowa była nieporównywalnie skromniejsza. Cóż, trudno się dziwić - Taco Hemingway bazuje na bitach, a nie na instrumentalnym tle muzycznym. Jedynym wspomagającym artystę na scenie był Rumak, któremu raper wielokrotnie dziękował i podkreślał, że bez niego nie powstałby żaden utwór. 

Taco Hemingway

Byłam i w dalszym ciągu jestem pod wrażeniem tej naturalności, chciałoby się wręcz rzec prostolinijności artysty. On po prostu jest sobą; czy to na scenie, czy poza nią. Nie owija w bawełnę, bo doskonale wie, że ludzie wyczują nieszczerość. Ciężką pracą dorobił się swojej pozycji, reputacji w środowisku raperskim, zachowując przy tym rozbrajającą skromność. Możecie w tym momencie zadawać sobie pytanie: skąd u mnie takie wnioski? Otóż to wszystko widać w każdym geście, wersie, nawet pojedynczym słowie. 
Opole koncert

Długo nie zapomnę tego koncertu, nie tylko ze względu na TŁUMY, jakie zjawiły się w sali kameralnej, ale głownie przez ów na sposób bycia Taco. Myślę, że to właśnie charakter oraz umiejętność błyskotliwego komentowania rzeczywistości przysporzyła raperowi grono wiernych fanów. Zresztą, występ ten był wyjątkowy również dla samego Filipa, o czym między kolejnymi utworami, opowiadał publiczności. Opole było pierwszym miastem, które przyjęło artystę z otwartymi ramionami na samym początku jego kariery, a więc ma dla niego ogromną wartość sentymentalną. 
Wiecie jak takie słowa podnoszą na duchu zrezygnowanych, wątpiących i wiecznie narzekających Opolan? :) 

Tym oto optymistycznym akcentem kończy się dzisiejszy wpis oraz seria postów związanych z muzyką na moim blogu. Mam nadzieję, że dzięki moim relacjom odkryliście coś nowego... a niechętni przekonali się do koncertów!



6 komentarzy:

  1. Świetny wpis o świetnym wokaliście ;)
    www.milopisze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki koncert to świetna sprawa! Ja mam nieco inny gust muzyczny :)
    http://written-by-loony.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tego wokalisty nie słucham, ale z tego co mi wiadomo to w krótkim czasie stał się popularny:)
    http://uglyographyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. to nie moje klimaty muzyczne ale co kto lubi:) obserwuję;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie przed chwilą posłuchałam kilka piosenek Taco i chyba nie są w moim guście, ale co kto woli. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dziś muzyka śniegu powinna być;p

    OdpowiedzUsuń