Ravenmania: Zmiany są nieuniknione | Changes are inevitable

8 lut 2017

Zmiany są nieuniknione | Changes are inevitable


[PL]
W życiu każdego człowieka przychodzą takie momenty, które zmuszają go do przewartościowania dotychczasowego systemu wartości. U jednych będą to bardziej radykalne zmiany, wymagające wielu wyrzeczeń i zaangażowania. Inni potrzebują jedynie drobnej korekty aby nadal iść do przodu. Jednakże wielkość tych zmian jest nieistotna; nie o to tu chodzi. Istotny jest sam fakt podjęcia nowego wyzwania, adaptacji do tego co nieznane. To nie walka; z własnym losem nie da się walczyć. To umiejętność bycia elastycznym.


[ENG]
Everybody has these kinds of moments in life that encourages him or her to provide some changes. One man needs to sacrifise very important things and comepeletely change his way of thinkng. Another doesn't do much to fit into new situation... but the amount of changes and their size is not important. The crucial thing is our ability to adaptate because we cant't fight with it. Life isn't constant fight with our fate; life is about beeing able to find siuting solution to current problems.


[PL]
Nie pisałabym o tego typu życiowych dylematach gdybym sama się w takowym nie znalazła. Ostatnie dwa miesiące zmusiły mnie do podjęcia wielu wyzwań, którym z początku wcale nie chciałam się zmierzyć. Walczyłam, nie umiałam się w tym odnaleźć, nie umiałam pojąć, że pewne sytuacje nie są zależne ode mnie. Właściwie to nie są one zależne od nikogo. Po prostu tak potoczyły się moje losy, a ja musiałam to zaakceptować.

W styczniu 2017 roku zdiagnozowano u mnie cukrzycę typu 1.


[ENG]
I have purpose in writing this kind of "seriousasfuck" introduction because last two months was really hard for me. I experience such life-changing problems myself and I couldn't accept them. New situation was really overwhelming for me (it's still pretty new for me) and I got lost. I tried to fight with something which wasn't depended on me.

In January 2017 I was diagnosed with type 1 diabetics.

[PL ONLY] (short story of my illness)
Moje problemy zdrowotne zaczęły się już w grudniu i to one (plus natłok pracy i nauki na uczelni) były powodem przerwy w regularnych publikacjach. Nie podejrzewałam, że symptomy które pojawiły się u mnie w tak zwariowanym okresie jakim była końcówka roku 2016, mogą zwiastować cukrzycę. Przemęczenie zrzucałam na stres oraz nadmiar obowiązków; myślałam również o nawrocie anemii, bo niestety miałam ku niej skłonności. Spadek wagi także tłumaczyłam sobie wzmożoną aktywnością w fizyczną w pracy - kto kiedykolwiek robił w branży gastronomicznej ten wie co mam na myśli. Piłam jak smok, co oczywiście skutkowało częstymi wizytami w toalecie (typowy objaw cukrzycy - organizm chce się pozbyć nadmiaru glukozy z krwi) i właśnie to po pewnym czasie zaczęło mnie zastanawiać... 
W pierwszej połowie stycznia było ze mną już tak źle, że po tak prozaicznej czynności jak suszenie włosów musiałam usiąść by odpocząć. Sprawy przestawały być śmieszne.

Moje obecne cukry - jest już znacznie lepiej, ale wciąż nie idealnie.
Trafiłam do szpitala 16 stycznia w godzinach popołudniowych z zabójczym cukrem (stężeniem glukozy) równym 580. Zostałam tam skierowana w trybie pilnym po otrzymaniu telefonu z laboratorium, w którym tego samego dnia rano robiłam badania krwi. Nie chcę zamęczać Was całym tym medycznym bełkotem, bo sama do końca nie pojmuję wszystkich tych cyferek i oznaczeń, dlatego skupię się na tym co najistotniejsze. Pielęgniarka powiadomiła mnie o niepokojąco wysokim stężeniu glukozy we krwi oraz podwyższonym poziomie cholesterolu. Jeszcze tego samego dnia miałam zgłosić się do mojego lekarza rodzinnego. 
Pierwsze badanie glukometrem; wynik 487; Wstępna diagnoza - cukrzyca. 
Szok. I pierwsze łzy.
A jakby tego było mało - na mojej uczelni właśnie rozpoczynała się sesja. :)

Pokrowiec, w którym przenoszę tradycyjny glukometr, paski do glukometru, nakłuwacz oraz czujnik połączony z sensorem na moim ramieniu.
Cukrzyca typu 1 to choroba autoimmunologiczna, w której organizm niszczy komórki trzustki odpowiedzialne za wytwarzanie insuliny. Bez tego hormonu glukoza krążąca we krwi nie może dostać się do pozostałych komórek organizmu, przez co jej stężenie gwałtownie wzrasta - szczególnie po posiłkach. Mózg odbiera ten stan jako niebezpieczny i stara się pozbyć nadmiaru cukru, co odbierane jest przez nas jako wzmożone pragnienie. Jeżeli (hiperglikemia) będzie utrzymywał się on przez dłuższy czas to dojdzie do zakwaszenia organizmu, uszkodzenia nerek, układu nerwowego, podwyższonego ciśnienia tętniczego, śpiączki i w końcu śmierci. Jedynym sposobem na walkę z cukrzycą typu pierwszego jest samodzielne podawanie insuliny (np. w formie zastrzyków.) do końca życia.
Moje szczęście w nieszczęściu polega na tym, że prawdopodobnie nigdy nie będę potrzebowała dużych dawek insuliny, co absolutnie nie zwalnia mnie z obowiązku jej przyjmowania. MUSZĘ wykonywać CO NAJMNIEJ cztery zastrzyki na dobę: po jednym przed każdym głównym posiłkiem i jeden przed snem.

Pen z insuliną.  
To nie jest tak, że zapracowałam sobie na tę chorobę, jak zapewne myśli większość społeczeństwa posiadająca "jakąśtam" wiedzę na temat cukrzycy typu 2. Oba schorzenia, choć dzielą ze sobą nazwę, są spowodowane zupełnie różnymi czynnikami i powinny zostać odseparowane. Typ pierwszy atakuje nagle osoby obarczone pewnymi genetycznymi predyspozycjami, choć... obecnie nawet lekarzom trudno podać jednoznaczną przyczynę rozwoju "jedynki". Padło akurat na mnie. Tak zadecydował los.
Nadszedł taki moment w moim życiu. Moment przewartościowania wartości.

Na koniec pragnę zwrócić Waszą uwagę na nowy tag "cukrzyca", którym będą oznaczane wszystkie posty poruszające temat tej choroby. Oczywiście nie chcę aby stała się ona głównym tematem mojego bloga - po prostu uważam, że warto byłoby je odseparować od reszty.
Guys I wanted to mention that you can find new tag "cukrzyca" which means "diabetics" in polish. I don't want to write only about my illnes on this site but I think it would be good to separate these type of posts from the rest.
Do napisania kochani! :*

8 komentarzy:

  1. Trzymaj się! Będzie dobrze! Trzymam za Ciebie kciuki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przesyłam dużo dużo ciepła i uśmiechu! Trzymamy kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dajesz rade jestes dzielna dziewczyna wsxystko mozna przekuc w sukces ....a kto jak Nie Ty..

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak ja piszesz - bycie elastycznym jest bardzo ważne. Przesyłam Ci uśmiech i wsparcie, i naprawdę podziwiam - gdybym miała się tyle razy spotykać z igłą to nie wiem co bym zrobiła, bo panicznie się jej boję! Bądź dzielna, wszystko można pokonać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko ! Trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze i mam nadzieję że nie rozwinie się to jeszcze bardziej <3 Powodzenia :)
    MÓJ BLOG - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj rowniez mam cukrzycę typu pierwszego ale jestem zdania tegotże nie ma to nic wspólnego z genami itp tylko przez sposob odżywiania i jak dało sie zachorować to i da się wyleczyć osobiście z mniejszym dawki insuliny trzykrotnie chociaz mam słabości i jem duzo produktów mlecznych ale najwazniejszenjest jest też zdrowo surowe organiczne warzywa II owoce i robić sobie siedzę soki i wiemwpo sobie ze mozna że można sie wyleczyć tylko jest to przeciwne temu co nam mówi diabetologdi lekarze jeśli jesteś zainteresowana tym oczym pisze odpowiedz odezwe sie pozdrawiam
    �� nie mamcomsie pogadać choroba nawet raka naturalnie w dwa tygodnie ludzie pokonywali...

    OdpowiedzUsuń